My też chcemy być mistrzami!
Dziewczyn- siatkarek w ZSGD jest około trzydziestu. Tylu też jest chłopaków. I to jest tak, że ta sześćdziesiątka, zaczarowana przez piłkę do siatki, wstaje codziennie skoro świt, biegnie na trening na siódmą rano, po dwóch godzinach robi przewę, lekcje zaczyna o 9.45, a po południu - znowu biegnie na trening. W weekendy- dominują wyjazdy na turnieje. Jak mogę tak żyć?- zastanawia się Oliwia, jedna z młodych siatkarek. Powiem tak, ja nie wiem, jak mogłabym żyć inaczej. Nie wyobrażam sobie życia bez treningów. Sport bardzo nas jednoczy. Przyjaźnimy się, pomagamy sobie w trudnych chwilach, rozumiemy swoje bóle i kłopoty. Wiemy, jak to jest, gdy za długo siedzi się na ławce rezerwowych. Ale nie rezygnujemy łatwo. To, co mi zostanie po grze w siatkówkę- to dyscyplina wewnętrzna, umiejętność pracy w zespole i zwyczajnie- cudowne wspomnienia...
A jak to się zaczyna? Pewnie od pieluch- śmieje się Dominik Hajduk, trener chłopaków w ZSGD i ENEA Energetyk Poznań. Ale to jest we krwi. Ja, jak wychodzę z domu, to nie mówię, że idę do pracy, tylko na trening. Mnie to bawi, uczy, pociąga. A to, że sam byłem zawodnikiem, ale nie gwiazdorem boiska, a w końcu zostałem trenerem młodych talentów? Dobrze. Nie każdy musi być Bartoszem Kurkiem. Ja w ogóle nie jestem osobą, która czegoś w życiu żałuje, a sportowej pasji- wręcz nie mam prawa.
Podobnie myśli Marcin Patryk, który w ZSGD trenuje drużynę dziewcząt. To cudownie patrzeć, jak one zaczynają od siatkarskich dwójek, czy trójek, przemierzają cały młodzieńczy szlak sportowy, by w końcu grać w I lidze- uśmiecha się Marcin. Młodziczki, kadetki, czy juniorki- wszystkie te dziewczyny mają ogień w oczach na widok piłki. Pamiętajmy, że treningi- to jedno, a nauka- drugie. One normalnie zdają maturę, czy egzaminy zawodowe, jeśli kończą technikum. Nawet, jeśli nie będą mistrzyniami świata, to dla mnie mistrzyniami są już. Bo im się chce, bo z żelazną konsekwencją realizują to, co sobie postanowiły...
Czy ja przez ten zapał do sportu nie tracę uroków młodości- zastanawia się Agata, zawodniczka siatkarskiej pierwszej ligi. Nie. Cóż, mogłabym wieczory spędzać na imprezach, ale ja bym się tam nudziła. Ile można chodzić na domówki? Na treningi- to innego. Na treningi można chodzić zawsze. Mam tu tyle adrenaliny, ile inni mają w Disneylandzie. To uzależnia.
Dla mnie liczą się szczególnie ci siatkarze, którzy w trudnych momentach podnoszą morale całej drużyny- tłumaczy Filip, uczeń ZSGD. Takim zawodnikiem jest na przykład Michał Kubiak. To człowiek z charakterem i zacięciem. Mój autorytet. Bo trzeba wiedzieć, że zawodnik musi być nie tylko sprawny na boisku, musi też być bardzo silny psychicznie- dodaje jego kolega Krzysztof. Nasze mecze to wygrane, ale i porażki, i nieudane podania czy zagrywki. Jak śpiewa Mieczysław Fogg- "to takie trudne sprawy są".
Już czwarty rok prowadzimy klasy siatkarskie pod patronatem klubu ENEA Energetyk, mamy także Siatkarski Ośrodek Szkolny pod patronatem Polskiego Związku Piłki Siatkowej i bardzo jesteśmy dumni, że to naszej szkole udało się taka wspólpracę stworzyć i owocnie rozwijać - podkreśla dyrektor Małgtorzata Lorek. Nie jest to proste. Nasi uczniowie grają na turniejach na terenie całej Polski- i nie tylko. Dziś potrafią być w Wałbrzychu, jutro w Krośnie, za tydzień- w Katowicach. Ale nie marudzą. Wstają, jadą na drugi koniec Polski, z uśmiechem na ustach wracają. I przywożą nam medale i tytuły. Jakie- ot w 2014 i 2018 roku zostali Mistrzami Wielkopolski w Licealiadzie, a potem zajęli 6 miejsce w Polsce. Jak tu się nie cieszyć? A dodam, że mamy u na nie tylko talenty nie siatkarsie, bo mamy też dziewczęta, które grają w rugby i zdobywają medale Mistrzostw Polski. Ale o tym pogadamy innym razem...