Kultura w Poznaniu

Film

opublikowano:

MILLENNIUM DOCS. (Nie)pewność istnienia

Fotografowała życie nocne, uwieczniała codzienność mniejszości i marginalizowanych osób w latach 70. i 80. Jej ujęcia były surowe, bezwzględne, prawdziwe - "The New York Times" określił ją mianem "Nan Goldin Czechosłowacji". Libuše Jarcovjáková, bo o niej mowa, to bohaterka dokumentu I'm Not Everything I Want To Be w reżyserii Kláry Tasovskiej, który zadebiutował na 74. edycji Berlin International Film Festival.

Czarno-biały autoportret kobiety w lustrze. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

Film bazuje głównie na czarno-białych zdjęciach, w tym autoportretach, które dokumentują artystyczną drogę fotografki. Narratorką jest sama Jarcovjáková, która prowadzi nas przez poszczególne etapy swojej historii. Artystka przez większość życia pozostała niedoceniania - tematy takie jak praca, seks, wolność, queerowe społeczeństwo, nie były czymś, o czym w komunistycznej Pradze lat. 80 mówiło się otwarcie. Fotografka nie uciekała od motywów nagości, polityki, seksu, buntu wobec systemu, portretowała nie tylko swoją codzienność, ale także realia socjalistycznej rzeczywistości.

Sama formuła dokumentu, w którym na próżno szukać szeroko rozumianej akcji, jest bardzo interesująca i przywodzi na myśl sposób prezentacji fotografii Goldin. Artystka wyświetlała znajomym zdjęcia niczym "pokaz slajdów", wzbogacając je o muzykę. Tasovská wykorzystuje podobną strategię, tylko zamiast ścieżki dźwiękowej słyszmy głos Jarcovjákovej. To swego rodzaju fotograficzne memoir, wraz z bohaterką podróżujemy przez Pragę, Tokio i Berlin w latach 1970-89. Oglądamy zdjęcia wykonane w domu, w fabryce, w której pracowała artystka, w nocnych klubach, fotografie portretujące przypadkową codzienność mieszkańców Czechosłowacji, Japonii i Niemiec, ale i momenty bardziej intymne: portrety Jarcovjákovej z partnerem czy partnerką, autoportrety wykonane przed i po aborcji. W głosie artystki często słyszymy smutek, a nawet pewne zobojętnienie - gdy opowiada, że na początku nie udało jej się dostać do wymarzonej szkoły, gdy obawia się, że komisja aborcyjna nie pozwoli na usunięcie ciąży, gdy wyjeżdża do Berlina w poszukiwaniu pracy i nie jest w stanie odnaleźć się w kapitalistycznej rzeczywistości. Dużą część prezentowanych w ramach dokumentu dzieł stanowią wspomniane autoportrety - Jarcovjáková wielokrotnie mówiła, że dzięki fotografii nie pogrąża się w swojej samotności i że to właśnie portretowanie świata za pomocą zdjęć nadaje jej życiu sens.

Choć I'm Not Everything I Want To Be bazuje na pokazie fotografii I odbiega tym samym od tradycyjnie rozumianego filmu, zastosowano tu kilka interesujących strategii. Jedną z nich jest zmieniające się tempo prezentacji wybranych serii zdjęć - niektóre z nich gwałtownie przyspieszają, sprawiając wrażenie animowanych. Owo przyspieszenie odpowiada zazwyczaj bardziej dynamicznym czy ekscytującym wydarzeniom w życiu artystki (gdy ta opowiada o trudnych emocjonalnie momentach, wydaje się, że fotografie "zwalniają"). Dodatkowo szybszemu tempu prezentacji towarzyszy muzyka, prowadzone w tle rozmowy lub dźwięki korespondujące z tym, co akurat widzimy na ekranie, np. odgłosy pracy drukarskiej, dźwięk rozbijanego szkła czy trzepot gołębich skrzydeł. Kolejny zabieg dający złudzenie ciągłości i w sobie tylko znany sposób sprawiający wrażenie, jakby następujące po sobie zdjęcia uwieczniały minutę po minucie, to sposób narracji. Jarcovjáková, niezależnie od tego, o którym z okresów swojego życia opowiada, zawsze mówi w czasie teraźniejszym.

Film, podobnie jak sztuka Jarcovjákovej, jest prawdziwy, surowy. To zapis tułaczki, niekończącej się drogi poszukiwania swojego miejsca w świecie i siebie samej. Poznajemy rodziców artystki należących do praskiej bohemy artystycznej, wkraczamy do jej świata pełnego wątpliwości i sprzeciwu wobec społeczno-politycznych norm. Codzienność fotografki nie jest perfekcyjna, podobnie jak jej zdjęcia - nierzadko rozmazane, portretujące niewygodne momenty. Jest w tym wszystkim jednak pewna poetyckość, odnajduję ją przede wszystkim w ujęciach zamykających w ramy zdjęcia światło wpadające do mieszkania przez okno czy portrety wyciągniętej dłoni artystki, która sięga w otchłań, lecz nie wiadomo po co. Jarcovjáková podkreśla, że interesuje ją introspektywny wymiar fotografii - rzeczona fotografia ma bowiem mówić więcej o autorce zdjeć niż o osobach portretowanych. To niebywale zajmująca myśl rzucająca świeże spojrzenie na tradycyjnie rozumiane autorstwo i konserwatywny podział ról na osobę fotografowaną i fotografującą.

W dokument wpleciono również warstwę współczesnej codzienności Jarcovjákovej, która dziś - jako rozpoznawalna artystka - wciąż aktywnie tworzy i dodatkowo wykłada na praskim uniwersytecie. W dużym skrócie przechodzimy przez wzrost popularności dzieł fotografki, czarno-biała opowieść zostaje urozmaicona o zdjęcia kolorowe, niektóre z nich wykonane nawet iPhonem. W jednym z wywiadów artystka mówi, że po pracy z aparatami fotograficznymi i iPhonem powrót do czarno-białych fotografii był zbyt trudny, z drugiej jednak strony przyznaje, że tęskni za analogowymi narzędziami.

I'm Not Everything I Want To Be to portret nieustającego poszukiwania samej siebie. Artystka mówiła, że "musi się upewnić, że istnieje", a fotografia była medium, które jej na to pozwalało. Polski tytuł dokumentu brzmi Jeszcze nie jestem tym, kim bym chciała, ale nieprzypadkowo używam w tym tekście jego angielskiej wersji. Wydaje się, że owo "jeszcze" jest w kontekście historii Jarcovjákovej zbędne. Jej życie i twórczość to odkrywanie nowych, nieznanych zakamarków, zmienianie się, dojrzewanie, istnienie - nie jest to proces skończony.

Klaudia Strzyżewska

  • 21. Millennium Docs Against Gravity:Jeszcze nie jestem tym, kim bym chciała
  • reż. Klára Tasovská
  • projekcje: 11 i 15.05
  • online: 21.05-3.06

@ Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024